środa, 14 stycznia 2015

Skończyć z fikcją



    Przez jakiś czas byłem namawiany przez różnych ludzi do założenia bloga, gdzie będę mógł nieograniczony wierszówką, pytaniami sugerującymi odpowiedź i cytatami wyrwanymi z kontekstu wyjaśnić kibicom sportu – nie tylko żużlowego - oraz mieszkańcom – nie tylko Gorzowa - niektóre ważne tematy, które znajdują się w otoczeniu sportu żużlowego i naszego miasta. Przełom nastąpił wczoraj, kiedy wziąłem do ręki Gazetę Lubuską i przeczytałem artykuł autorstwa Tomasza Ruska. Niestety podobnie jak to bywało już wcześniej w różnych mediach temat został zrobiony „po łebkach”. Kropka nad „i” została postawiona – zakładam blog. 

    Rzecz dotyczy posiedzenia Komisji Kultury, Sportu i Promocji, które odbyło się 12 stycznia w sali sesyjnej Urzędu Miasta, na którym obecny był również autor powyższego artykułu. Zwołał ją jej przewodniczący Jerzy Sobolewski, aby przedyskutować w gronie radnych będących członkami w/w Komisji ewentualne umożliwienie klubom sportowym korzystania z miejskich obiektów za symboliczną złotówkę. Na posiedzenie zaprosił gorzowskie kluby sportowe dając ich przedstawicielom możliwość zajęcia oficjalnego stanowiska w tej sprawie oraz lokalne media. Argumentował -Chcę skończyć z fikcją. Bo dziś jest tak, że jedną ręką dajemy klubom dotacje, a drugą ręką zabieramy je w formie opłaty za obiekty. To bez sensu.” Wtórowała mu radna Grażyna Wojciechowska -Wstydem jest, że tej sprawy nie potrafiliśmy załatwić wcześniej. Nie może być tak, że coś dajemy klubom do prawej kieszeni by zarazem potem perfidnie wyciągnąć je z lewej kieszeni” – zauważyła. Po dyskusji wniosek poddano pod głosowanie, który dziewięcioma głosami ZA, przy braku wstrzymujących się i przeciw został przyjęty. Teraz wniosek komisji trafi na biurko Prezydenta Miasta. To od jego decyzji zależy ile w Gorzowie kluby sportowe płacą za korzystanie z obiektów sportowych. Należy żywić nadzieję, że w obliczu coraz mniejszej puli na sport w budżecie naszego miasta choć w ten sposób część klubów otrzyma jakieś wsparcie. 

    Wszyscy obecni na posiedzeniu owej komisji byli świadomi, że wniosek ten - nawet jeżeli zyska akceptację Prezydenta - to problemu sportu w Gorzowie nie rozwiąże. Dlatego cieszą słowa radnego Romana Sondeja, który w swojej wypowiedzi wyraźnie podkreślił, że problem jest o wiele głębszy i wymaga kompleksowego spojrzenia na gorzowski sport. Z taką samą opinią spotkałem się nie tak dawno słuchając Politycznego podsumowaniu tygodnia w Radiu Gorzów, gdzie radny Marcin Kurczyna prezentował taką samą opinię, z którą również się zgadzam, ale to temat na inną okazję i wkrótce do niego powrócę. Zaznaczyć jednakże należy, iż pojawiły się już głosy innych radnych, że jeżeli obiekty mają być za złotówkę to należy obciąć klubom dotacje, albo zabrać przychody z np. sprzedaży biletów. O zgrozo! Jeżeli tak ma przejawiać się ich troska o gorzowski sport, to Boże chroń nas przed nimi. Ale powróćmy jeszcze na chwilę do wspomnianego artykułu. 

    Jak to zwykle bywa w takich artykułach musi być również rzucone „mięso”. Tym razem był to „skok na kasę”. Autor wylicza ile to Stal Gorzów zarabia na sprzedaży lóż, co kończy się stwierdzeniem „Czyli biedy nie ma.” Zanim się takie coś napisze, warto zadać sobie odrobinę trudu, żeby porównać przychody z kosztami. Aby to stwierdzić wypada przynajmniej spojrzeć w sprawozdanie finansowe klubu, które jest jawne i ogólnie dostępne. Ale po pierwsze autora tego artykułu o to nie podejrzewam, a po drugie takie sprawozdanie za rok 2014 jest w trakcie sporządzania, więc zajrzeć tam nie mógł. W takim razie co oznacza stwierdzenie „Czyli biedy nie ma”? Ja nie wiem, ale obiecuję, że zapytam. A od siebie dodam jeszcze, że klub zarabia także na sprzedaży reklam, biletów, gadżetów, pakietów sponsorskich itd., bo pieniądze to nie liście i na drzewach nie rosną, a budżet zbudować trzeba. No chyba, że Pan Rusek uważa, że pozyskiwanie środków finansowych przez klub na jego statusową działalność jest zbędne, bo przecież można wyciągnąć ręce po większe pieniądze z Miasta lub zadowolić się tym co jest obecnie i „bujać” się w drugiej lidze przy kilkusetosobowej publiczności na 15-tysięcznym stadionie.
                                                 
                                                                                               Ireneusz Maciej Zmora






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz