Przez jakiś
czas byłem namawiany przez różnych ludzi do założenia bloga,
gdzie będę mógł nieograniczony wierszówką, pytaniami
sugerującymi odpowiedź i cytatami wyrwanymi z kontekstu wyjaśnić
kibicom sportu – nie tylko żużlowego - oraz mieszkańcom – nie
tylko Gorzowa - niektóre ważne tematy, które znajdują się w
otoczeniu sportu żużlowego i naszego miasta. Przełom nastąpił wczoraj, kiedy wziąłem do ręki Gazetę Lubuską i przeczytałem
artykuł autorstwa Tomasza Ruska. Niestety podobnie jak to bywało
już wcześniej w różnych mediach temat został zrobiony „po
łebkach”. Kropka nad „i” została postawiona – zakładam
blog.
Rzecz
dotyczy posiedzenia Komisji Kultury, Sportu i Promocji, które odbyło
się 12 stycznia w sali sesyjnej Urzędu Miasta, na którym obecny
był również autor powyższego artykułu. Zwołał ją jej
przewodniczący Jerzy Sobolewski, aby przedyskutować w gronie
radnych będących członkami w/w Komisji ewentualne umożliwienie
klubom sportowym korzystania z miejskich obiektów za symboliczną
złotówkę. Na posiedzenie zaprosił gorzowskie kluby sportowe dając
ich przedstawicielom możliwość zajęcia oficjalnego stanowiska w
tej sprawie oraz lokalne media. Argumentował - „Chcę skończyć
z fikcją. Bo dziś jest tak, że jedną ręką dajemy klubom
dotacje, a drugą ręką zabieramy je w formie opłaty za obiekty. To
bez sensu.” Wtórowała mu radna Grażyna Wojciechowska -
„Wstydem jest, że tej sprawy nie potrafiliśmy załatwić
wcześniej. Nie może być tak, że coś dajemy klubom do prawej
kieszeni by zarazem potem perfidnie wyciągnąć je z lewej kieszeni”
– zauważyła. Po dyskusji wniosek poddano pod głosowanie, który
dziewięcioma głosami ZA, przy braku wstrzymujących się i przeciw
został przyjęty. Teraz wniosek komisji trafi na biurko Prezydenta
Miasta. To od jego decyzji zależy ile w Gorzowie kluby sportowe
płacą za korzystanie z obiektów sportowych. Należy żywić
nadzieję, że w obliczu coraz mniejszej puli na sport w budżecie
naszego miasta choć w ten sposób część klubów otrzyma jakieś
wsparcie.
Wszyscy
obecni na posiedzeniu owej komisji byli świadomi, że wniosek ten -
nawet jeżeli zyska akceptację Prezydenta - to problemu sportu w
Gorzowie nie rozwiąże. Dlatego cieszą słowa radnego Romana
Sondeja, który w swojej wypowiedzi wyraźnie podkreślił, że
problem jest o wiele głębszy i wymaga kompleksowego spojrzenia na
gorzowski sport. Z taką samą opinią spotkałem się nie tak dawno
słuchając Politycznego podsumowaniu tygodnia w Radiu Gorzów, gdzie
radny Marcin Kurczyna prezentował taką samą opinię, z
którą również się zgadzam, ale to temat na inną okazję i
wkrótce do niego powrócę. Zaznaczyć jednakże należy, iż
pojawiły się już głosy innych radnych, że jeżeli obiekty mają
być za złotówkę to należy obciąć klubom dotacje, albo zabrać
przychody z np. sprzedaży biletów. O zgrozo! Jeżeli tak ma
przejawiać się ich troska o gorzowski sport, to Boże chroń nas
przed nimi. Ale powróćmy jeszcze na chwilę do wspomnianego
artykułu.
Jak to
zwykle bywa w takich artykułach musi być również rzucone „mięso”.
Tym razem był to „skok na kasę”. Autor wylicza ile to Stal
Gorzów zarabia na sprzedaży lóż, co kończy się stwierdzeniem
„Czyli biedy nie ma.” Zanim się takie coś napisze, warto zadać
sobie odrobinę trudu, żeby porównać przychody z kosztami. Aby to
stwierdzić wypada przynajmniej spojrzeć w sprawozdanie finansowe
klubu, które jest jawne i ogólnie dostępne. Ale po pierwsze autora
tego artykułu o to nie podejrzewam, a po drugie takie sprawozdanie
za rok 2014 jest w trakcie sporządzania, więc zajrzeć tam nie
mógł. W takim razie co oznacza stwierdzenie „Czyli biedy nie ma”?
Ja nie wiem, ale obiecuję, że zapytam. A od siebie dodam jeszcze,
że klub zarabia także na sprzedaży reklam, biletów, gadżetów,
pakietów sponsorskich itd., bo pieniądze to nie liście i na
drzewach nie rosną, a budżet zbudować trzeba. No chyba, że Pan
Rusek uważa, że pozyskiwanie środków finansowych przez klub na
jego statusową działalność jest zbędne, bo przecież można
wyciągnąć ręce po większe pieniądze z Miasta lub zadowolić się
tym co jest obecnie i „bujać” się w drugiej lidze przy
kilkusetosobowej publiczności na 15-tysięcznym stadionie.
Ireneusz Maciej Zmora
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz